Straż podsumowała rok. Działo się naprawdę wiele

Strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej podsumowali 2017 rok. Okazuje się, że zdarzeń było o wiele więcej niż w poprzednich dwóch latach. W ich wyniku zginęło 9 osób.

W 2017 roku strażacy odnotowali aż 1319 zdarzeń. Jest to spory wzrost w porównaniu z poprzednimi latami, bo w ubiegłym roku i dwa lata temu było to ok. 970 zdarzeń. – Gdy przyszedłem do straży w 1987 roku, było to 49 zdarzeń – zaznacza Andrzej Ziegler, zastępca komendanta KP PSP w Kościanie. Okazuje się jednak, że pożary to zaledwie nieco ponad 10% wszystkich wyjazdów strażaków, bo w zaledwie w 165 przypadkach wzywani byli do gaszenia ognia. Ogromna większość wezwań, bo 1104, to tak zwane miejscowe zagrożenia, czyli wypadki, podtopienia, czy usuwanie skutków wichur. Z kolei 50 wezwań okazało się fałszywych. – Wynika z tego, że do różnego rodzaju zdarzeń dochodziło co 6 godzin i 36 minut. Co 8 godzin były to miejscowe zagrożenia, a co 53 godziny pożary – wyjaśnia.

Reklama

Zwiększył się niestety czas dotarcia do zdarzeń, bo wyniósł on aż 9 minut i 7 sekund. Jest to jednak spowodowane nie opieszałością, a po prostu wichurami, które latem szalały nad naszym regionem. – Otrzymywaliśmy wtedy wiele zgłoszeń i po prostu te mniej groźne kolejkowano, co znacznie wpłynęło na statystyki czasu dotarcia – tłumaczy Ziegler. Dobrym wynikiem kościańska straż może się pochwalić za to w przypadku dotarcia do zdarzeń z udziałem poszkodowanych. Dojazd zajmował im wtedy średnio 5 minut i 51 sekund. – Duża zasługa w tak dobrym wyniku wynika z dobrze funkcjonujących w naszym powiecie jednostek ochotniczych straży pożarnych. Bez nich nie bylibyśmy często w stanie tak szybko dotrzeć do poszkodowanych – zaznacza zastępca komendanta. Jednostki OSP brały udział w sumie w około 70% zdarzeń. Najczęściej wyjeżdżały OSP Śmigiel (218 razy), OSP Czempiń (124 razy), OSP Kościan (123 razy), OSP Krzywiń (112 razy).

W wyniku wypadków w naszym powiecie zginęło 8 osób, a 1 osoba poniosła śmierć w wyniku pożaru. Na szczęście nie było w tym roku przypadków śmiertelnych z powodu zatrucia tlenkiem węgla. – Świadomość społeczeństwa w tym przypadku jest coraz większa. Coraz więcej osób korzysta też z czujek, a także dopytuje gdzie i jakie kupić – mówi Andrzej Ziegler. Do zdarzeń z podejrzeniem wystąpienia tlenku węgla strażacy wzywani byli 16 razy (8 razy na skutek działania czujki), w tym w 7 przypadkach potwierdzono występowanie czadu.

Reklama

Wzrosła niestety liczba pożarów budynków mieszkalnych, w tym pożarów sadzy w kominie. – Powinniśmy być wyczuleni na stan naszych kominów, ponieważ przy pożarze przewód może pęknąć i spowodować pożar oraz silne zadymienie – zaznacza. Nie wszyscy niestety wywiązują się z dbaniem o czystość przewodów kominowych i wzywają kominiarza rzadziej, niż to wynika z przepisów. Warto zaznaczyć, że w przypadku palenia paliwem stałych (jak np. węglem) powinno się to robić co najmniej 4 razy do roku. Jeśli jednak palimy paliwem gorszej jakości (np. tanim węglem, czy miałem), albo w niskich temperaturach, należy porozmawiać z kominiarzem i przeprowadzać kontrole i czyszczenie częściej. – Zbytnio zaufaliśmy też nowoczesnym piecom i często nie kontrolujemy stanu wody, ciśnienia, czy sprawności urządzeń – dodaje Andrzej Ziegler.

 

 

Go to TOP