Powstańcze Biegi Przełajowe w Głuchowie [ZDJĘCIA]

Zawodami w Głuchowie rozpoczęły się tegoroczne Powstańcze Biegi Przełajowe, cykl, który w tym roku doczekał się sporych zmian.

Nie cztery, a dwa etapy mają tegoroczne Powstańcze Biegi Przełajowe rozgrywane w powiecie kościańskim. Etap pierwszy rozegrano w Głuchowie, na zawodników czekała więc nowa trasa. Zmian jest więcej, bo wydłużono nieco trasę.

Reklama

Najważniejszą kwestią jest to, że oddajemy hołd i pamięć powstańcom w sposób aktywny. Tym razem zaproponowaliśmy trasę w Głuchowie, by zaprezentować możliwości tras sportowych na terenie gminy, a nie tylko miasta Czempinia. To też sposób na uatrakcyjnienie zawodów i zaktywizowanie społeczności lokalnej – mówi Konrad Malicki, burmistrz Czempinia. – Jeśli chodzi o inne gminy, to trzeba pamiętać o trudnej sytuacji finansowej, w której znalazły się samorządy. Cześć z nich bardzo mocno ograniczyła aktywności w różnych sferach, także sportowej. Niektóre postanowiły więc nie organizować tych zawodów na terenie swoich gmin. Mam nadzieję, że znajdziemy formułę takiego wydarzenia, które mogłoby się odbywać we wszystkich gminach powiatu kościańskiego. Miejmy też nadzieję, że sytuacja finansowa będzie bardziej stabilna i nie zmusi do rezygnowania z oferty dla mieszkańców – dodaje.

Start i metę zaplanowano przy szkole i jednostce OSP w Głuchowie. Wraz z biegaczami, którzy mierzyli się z 12-kilometrową trasą, wystartowali również kijkarze, którzy rywalizowali na dystansie 7 kilometrów. Zainteresowanie było spore. W trasę wyruszyło 61 biegaczy i 60 kijkarzy. Jako pierwszy do mety dobiegł biegacz, Michał Ratajczak z Rawicza. – Fajnie się biegło, choć trasa dość trudna ze względu na warunki atmosferyczne. Było ślisko, a biegłem w butach asfaltowych. Udało się jednak utrzymać przewagę od samego początku. Można było fajnie się sprawdzić. Pierwszy raz tutaj startuje i możliwe, że następny bieg za rok też odwiedzę – mówił po przekroczeniu linii mety.

Reklama

Z kolei wśród kijkarzy najszybciej trasę pokonał Jacek Witucki z Poznania. – Było fajnie. Wiaterek zawiewał, schładzał, więc się nie zgrzałem. Trasa przyjemna, jakby było mniej błota, to byłoby trochę lepiej, ale nie ma co narzekać. Miałem problemy z kolanami wcześniej, więc miałem taktykę, żeby kolano nie wysiadło – podsumowuje.

Na mecie na zawodników czekały pamiątkowe medale, a w szkole grochówka, kiełbasa i ciasta. Oficjalne wyniki zostaną opublikowane wkrótce.

Go to TOP