Sukcesy braci z Kiełczewa

Do bardzo udanych może zaliczyć miniony sezon motocyklowy Franek Pryfer z Kiełczewa. Nastolatek wywalczył tytuł Mistrza Polski i Wicemistrza Europy PitBike Off-Road. W ślad za nim idą dwaj młodsi bracia, a jeden z nich także ma na koncie swoje pierwsze sukcesy

Zaledwie 14-letni Franek Pryfer na motocyklach typu PitBike ściga się dopiero od trzech lat, a już osiągnął ogromne sukcesy. W sport ten zaangażowana jest zresztą cała rodzina Pryferów. Wszystko zaczęło się jednak od 14-letniego Franka, który pragnął jeździć na motocyklu. – Motocykle zawsze mnie interesowały. Trafiliśmy na szkółkę w Lesznie, gdzie zapisaliśmy się na pierwsze jazdy. Potem kupiliśmy motocykl i tak to się zaczęło – opowiada Franek. Szybko pasją do PitBike’ów zaraził się jego młodszy brat, 10-letni dziś Ludwik. Następny był ich tata, Przemysław, a na końcu najmłodszy z rodziny, 6-letni dziś Józef. Pan Przemysław jednak ściganie nieco odpuścił, bo mając zmotoryzowane dzieci skupia się na przygotowaniu sprzętu i synów do zawodów. Nad wszystkim pieczę sprawuje mama Agnieszka, która jednocześnie jest największym i najwierniejszym kibicem. Rodzina na zawody jeździ wspólnie, kamperem.

Reklama

Pierwszy duży sukces przyszedł w zeszłym roku, kiedy to zdobyłem tytuł drugiego Wicemistrza Polski. W tym roku udało się wyjechać Mistrza Polski i Wicemistrza Europy – opowiada Franek. Wcześniej Polacy nie startowali w zawodach rangi europejskiej, ale po sukcesie w Mistrzostwach Polski drużyna PitBike51 z Leszna otrzymała zaproszenie od Mistrza Świata, Mike Valade, na Mistrzostwa Europy PitBike Off-Road, które odbyły się we wrześniu w niemieckim Elsnig. Czasu dużo nie było, bo zawody dzieliły zaledwie dwa tygodnie.

Mistrzostwa Europy

Najpierw trzeba było zaliczyć dwa treningi kwalifikacyjne, by awansować do zawodów głównych. W tych rywalizować mogło po 20 zawodników w każdej z czterech klas. – Okazało się, że poziom PitBike w Polsce jest tak wysoki, że Polacy zdominowali te zawody – podkreśla pan Przemysław. Z Frankiem na podium w klasie Kids (do 125 cm3 pojemności silnika) stało bowiem także dwóch innych reprezentantów naszego kraju. Każdy z wyścigów trwał 15 minut i dwa okrążenia. Tor był bardzo trudny, bo przeznaczony między innymi do motocrossu, a więc był większy, z wyższymi wzniesieniami, po prostu trudniejszy, aniżeli te przeznaczone do zawodów PitBike w Polsce.

Reklama

O wyniku decydowało aż 6 wyścigów i jeden błąd w którymkolwiek z nich mógł zaprzepaścić szansę na dobry wynik. – Na początku podeszliśmy do tych zawodów dość spokojnie, chcieliśmy po prostu przetrzeć szlaki, ale już w kwalifikacjach zobaczyliśmy, że poziom Polaków jest taki, że możemy coś ugrać, jest szansa powalczyć. Trzeba było więc się spiąć i walczyć aż do ostatniego wyścigu, bo różnice były niewielkie – wspomina Franek. Radość i satysfakcja z dobrze zrealizowanego celu i miejsca na podium była ogromna, zwłaszcza gdy zagrano hymn Polski.

Swoje sukcesy zawdzięczam mojemu trenerowi, wielokrotnemu Mistrzowi Polski w motocrossie, który stworzył najmocniejszy klub w Polsce (drużynowy Mistrz Polski) Jakubowi Majchrzakowi oraz mojemu trenerowi mentalnemu Marcinowi Jędrzejczykowi. Chciałbym podziękować za doping Ostra Ekipa Pit Kościan i wszystkim moim kibicom – mówi Franek.

Plany na przyszłość

Na razie sezon motocyklowy się zakończył, ale Franek już planuje przyszłość. – Chciałbym wystartować jeszcze raz w Mistrzostwach Europy w PitBike, ale też zaliczyć cały cykl Pucharu Polski Cross Country i w Motocrossie. Te wyścigi odbywają się już na większych motocyklach, o większej mocy. W Cross Country okrążenie ma około ośmiu, dziesięciu kilometrów, a jeden wyścig trwa 90 minut. Tor jest bardzo zróżnicowany – tłumaczy młody motocyklista. Zawody są więc znacznie trudniejsze, bo wymagają nie tylko lepszego i droższego sprzętu, ale też dokładnego przygotowania. Zarówno fizycznego, psychicznego, umiejętności, techniki, ale też chociażby szybkiego tankowania na pitstopach. Oczywiście pochłaniają też znacznie więcej pieniędzy. – Starty nie byłyby możliwe, gdyby nie osoby i firmy, które nas wspierają. To między innymi: Dźwigi Kościan Sebastian Pieprzyk, firma Słomiński, Skład Drzewny Tadeusz Lisiak, Kopalnia Kobylniki, Reklama&Poligrafia, Bush Trade, miasto Leszno i gmina Kościan. Każde wsparcie się bowiem liczy i daje szanse na kolejne sukcesy – podkreśla Franek.

Młodsi idą w ślady brata

Warto podkreślić, że sukcesy odnosi już też 10-letni Ludwik. Na razie rywalizuje w PitBike, ale także marzy o motocrossie i cross country. – Gdy patrzyłem na brata, to bardzo mi się to spodobało i sam chciałem spróbować. Rodziców nie musiałem długo prosić, by kupili mi motocykl.  Zaczynałem w wyścigach pokazowych mając 6 lat, a w tym roku po wszystkich rundach udało mi się zdobyć drugiego Wicemistrza Polski w klasie Runner80 – opowiada Ludwik. Plany ma ambitne i w przyszłości planuje skutecznie rywalizować ze starszym bratem. Z kolei najmłodszy, Józef, jeździ na razie w jazdach pokazowych i mówi, że będzie jeszcze szybszy niż bracia.

Jak podkreśla rodzina, zawody nie kolidują z nauką. Dodatkowym plusem jest to, że nie siedzą w domu przed telewizorem, czy z telefonem w ręku. Mnóstwo czasu bracia spędzają w garażu. Czyszcząc, dbając i przygotowując sprzęt do zawodów. – Czasem muszę ich nawet stamtąd wyrzucać – śmieje się pan Przemysław.

W sporty motorowe zaangażowana jest cała rodzina: tata Przemek, mama Agnieszka i synowie Franek, Ludwik i Józef
Bracia Franek i Ludwik mają już na koncie pierwsze sukcesy. Kolekcja medali i pucharów Franka robi imponujące wrażenie, ale Ludwik idzie już w ślady brata
Franek Pryfer we wrześniu wywalczył tytuł Wicemistrza Europy podczas zawodów w Niemczech. Na podium stanął z innymi zawodnikami z Polski, którzy zdominowali zawody
Ludwik Pryfer w tym roku został drugim Wicemistrzem Polski PitBike Off-Road w swojej kategorii
Miłość do motocykli odziedziczył też najmłodszy z braci, Józef
Go to TOP