Zawodniczki Juna-Trans Women znów wygrywają [ZDJĘCIA]

Zawodniczki Juna-Trans Women Stare Oborzyska pozostają wciąż niezwyciężone w drugiej lidze piłki nożnej kobiet. W sobotnim meczu pokonały 1:0 zawodniczki AZS KU Uniwersytetu Warszawskiego.

Nie był to jednak łatwy mecz i do ostatnich chwil zawodniczki Juna-Trans Women musiały bronić wyniku. Spotkanie zaczęło się też nieco inaczej, niż przyzwyczaiły kibiców oborzynianki, bo na początku to przeciwniczki mocniej atakowały. Po kilku minutach przewagi warszawianek gra wyrównała się jednak i zaczęła toczyć w środkowej części boiska i żadna z drużyn nie mogła stworzyć dogodnej sytuacji do ataku. Około 15. minuty meczu sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Piłkarki Juny przedarły się pod bramkę rywalek i po zamieszaniu piłkę przejęła Dobrosława Skorupska. Mocnym strzałem posłała piłkę do siatki, ale niezłym refleksem wykazała się bramkarka rywalek. Te jednak zaczęły powoli ustępować pola gospodyniom. Ataki się nasilały i około 30. minuty Sylwia Paczyńska zza pola karnego wykonała mocny strzał, ale znów świetną interwencją popisała się bramkarka. Chwilę później oborzynianki wywalczyły rzut rożny. Podeszła do niego Eliza Ostrowska. Strzały z dystansu są jej specjalnością, więc i tym razem udało jej się strzelić gola. Prawdopodobnie piłka odbiła się jeszcze od którejś z zawodniczek rywalek, ale nie ma co ukrywać, że gol jest zasługą Ostrowskiej. W pierwszej połowie okazję miała jeszcze Natalia Zembroń do strzelenia gola, ale wciąż świetnie spisywała się bramkarka warszawianek.

Reklama

Druga połowa, a przynajmniej większa jej część była dość nudna. Po mocnym rozpoczęciu dziewcząt z Oborzysk gra znów przeniosła się na środek boiska. Zaczęły się jednak wzmagać emocje u zawodniczek z Warszawy. W pewnym momencie jedna z nich popełniła błąd i piłkę przejęła Skorupska. Niestety “stuprocentowy” strzał obroniła bramkarka gości. Serca kibiców Juny zabiły mocniej, gdy po zagraniu ręką w polu karnym sędzia podyktowała rzut karny. Niestety nie został on wykorzystany. Warszawianki zaczęły coraz mocniej naciskać, ale na szczęście dobrze funkcjonowała obrona Juny, a w bramce Dominika Dewicka. Udało się obronić wynik i wygrać cały mecz.

Podsumowanie

To już piąty mecz i mam chyba cztery bramki, więc bardzo się z tego ciesze. To jednak zasługa całej drużyny, bo te bramki często zdobyte ze stałych fragmentów gry. Mam to szczęście, że moje piłki dolatują i wpadają do bramki. Najbardziej cieszą jednak trzy punkty i wygrany mecz. Styl był nieco słabszy, ale za jakiś czas będziemy pamiętać, że był wygrany – podkreśla Eliza Ostrowska, zdobywczyni jedynej bramki w tym spotkaniu.

Reklama

Od pierwszej minuty niezbyt nam wychodziło. Przyjechał do nas bardzo solidny, poukładany i trudny zespół. Było dużo nerwowości, wybijania piłek. Ze stylu nie jestem zadowolony, ale ważne są trzy punkty. Mogę za to pochwalić zawodniczki za dyscyplinę w grze obronnej – mówił po meczu Marcin Adamczak, trener Juny.

Dzięki wygranej drużyna nadal pozostanie najprawdopodobniej na drugim miejscu tabeli, chyba że liderowi, Ostrovii Ostrów Wielkopolski, powinie się noga. Wtedy Juna awansuje na miejsce pierwsze. Za tydzień dziewczęta zmierzą się z kolejną drużyną warszawską – MUKS Praga Warszawa.

Go to TOP