Walka z wójtem trwa! “My tej szkoły nie oddamy!”

W środę w Bonikowie odbyło się spotkanie rodziców uczniów z wójtem gminy Kościan na temat przyszłości tamtejszej szkoły. Mieszkańcy chcą, by szkoła w Bonikowie nie była filią i zapowiadają walkę!

Według propozycji Andrzeja Przybyły, szkoła w Bonikowie miałaby się stać filią szkoły w Starych Oborzyskach z klasami 1-3. Wójt argumentuje swój pomysł tym, że w tym roku ze szkół w Racocie i Oborzyskach odchodzi po sześć oddziałów, zacznie więc brakować godzin dla nauczycieli. – Mamy dobrą kadrę i zależy nam, by na ubyciu klas nie stracili nauczyciele – twierdzi Przybyła. Jak dodaje nie chce też, by gmina podzieliła się na szkoły lepsze i gorsze.

Reklama

Rodzice się nie zgadzają!

Rodzice zarzucili wójtowi, że bardziej dba o nauczycieli, niż uczniów. By kilku, czy kilkunastu pedagogów nie musiało dojeżdżać na zajęcia do różnych szkół, skazuje na dojazdy setki uczniów. – Dojazdy spowodują, że dzieci będą wracać do domów o godzinie 16.00 czy 17.00. Będzie im brakować czasu na odrabianie lekcji, naukę, dodatkowe zajęcia, korepetycje, czy chociażby obowiązki domowe albo odpoczynek i rozrywkę – mówili rodzice. Jak odpowiedział Mirosław Duda, zastępca wójta, dodatkowe zajęcia dzieci mogą realizować w nowej szkole. Rodzice zwrócili jednak uwagę, że przecież nie wszystko można zorganizować w szkole. Dodatkowo niektóre dzieci wymagają rehabilitacji. – Czy ją też pan zapewni w szkole? A może wybuduje pan też basen? – dopytywali.

Obecna na sali przewodnicząca rady rodziców, która sama uczęszczała do szkoły w Bonikowie, Edyta Bajsert, przypomniała opinię kuratorium sprzed dwóch lat, która wyraźnie stwierdza, że Bonikowo ma warunki, by funkcjonowała tutaj 8-klasowa szkoła podstawowa. – Reforma edukacji zakłada że szkoła ma być bliżej ucznia, oddziały mają być mniejsze i powinno się ograniczać konieczność dowożenia – podkreślała. Dowożenie więc uczniów do Oborzysk nie tylko będzie uciążliwe, ale także sprzeczne z założeniami.

Reklama

Małe szkoły są lepsze!

Według rodziców małe szkoły są o wiele lepsze, a dla uczniów są one niczym drugi dom. W wielkich “molochach” dziecko staje się anonimowe. Jak opowiadała matka dzieci, z którego jedno uczęszcza do Oborzysk, gdy pojechała do nauczycielki języka w sprawie złych ocen syna, pedagog w ogóle nie wiedziała o kogo chodzi. – Podczas zabawy dla uczniów w tamtejszej szkole uczennice wyszły i poszły do sklepu kupić szampana. Nikt tego nie widział. U nas nie byłoby to możliwe. Także w Oborzyskach jeden uczeń biegał za drugim z nożem. Z kolei w Racocie uczeń sprzedaje elektroniczne papierosy innym. Takie zachowania są spowodowane właśnie wielkimi szkołami z setkami uczniów – argumentowali rodzice.

Obecni na sali przypomnieli też wójtowi, że w swoim programie wyborczym zawarł punkt o “inwestycjach w dzieci”, a to co proponuje jest sprzeczne z tym założeniem. – Na szczęście wybory się skończyły i można już robić co się chce – dodawali ironicznie. Przypomnieli też, że w Bonikowie przecież funkcjonowała ośmioklasowa szkoła, która była dobrze wyposażona. Sprzęt zabrany jednak został do gimnazjum, ale skoro gimnazjum już nie będzie, to przecież może wrócić. Chwalili też nauczycieli z Bonikowa i zaznaczyli, że w większej szkole z większą liczbą uczniów nie będą mogli się tak realizować jak dotychczas.

Wójt nieugięty. Demografia nieubłagana

Andrzej Przybyła zwrócił też uwagę, że demografia w gminie jest bardzo zróżnicowana. W niektórych miejscach liczba mieszkańców, a co za tym idzie dzieci szybko wzrasta, w innych z kolei nie. Tutaj rodzice również mieli odpowiedź i przypomnieli, że w Racocie czy Starych Oborzyskach osiedliło się sporo osób, bo był dla tych miejscowości przygotowany miejscowy plan. Dla Bonikowa takiego planu nie było, więc i mniej osób się tu budowało. – Dość faworyzowania tylko dwóch miejscowości – wołali zebrani. – My tej szkoły nie oddamy – zapewniali i zapowiadali dalszą walkę o szkołę ośmioklasową.

Wójt pozostał jednak nieugięty, a argumenty przyjął jedynie do wiadomości. Czy coś z nich wyniknie nie wiadomo. Decyzję w sprawie szkół w gminie Kościan do końca lutego będą musieli podjąć radni.


Go to TOP