Tragicznie zakończone wędkowanie na Jeziorze Zbęchy

19 lipca po godzinie 15 do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Kościanie wpłynęło zgłoszenie, że na Jeziorze Zbęchy zauważono wywróconą łódź oraz pływający sprzęt wędkarski.

Tragicznie zakończone wędkowanie.

Reklama

Wokół, na tafli jeziora nikogo było, nikt też nie słyszał aby ktoś wzywał pomocy. W pobliżu było dużo trzcin, więc zachodziło prawdopodobieństwo, że ewentualnie osoba może znajdować się w trzcinowisku. Na miejsce zadysponowano 2 strażackie wozy z kościańskiej Komendy PSP, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wodno–nurkowego. Z OSP Krzywiń na miejsce udał się lekki samochód ratowniczo-rozpoznawczy wraz z pontonem. O godz. 15.27 rozpoczęto działania na miejscu. Po zwodowaniu pontonu i łodzi strażacy podpłynęli we wskazane miejsce. Płetwonurek przeszukiwał toń jeziora w bezpośrednim sąsiedztwie przewróconej łódki. Po około 10 minutach natrafił on na pływające ciało. Wydobył je na powierzchnię, a następnie łodzią zostało przetransportowane na brzeg. Niestety na pomoc było już za późno. Dalsze działania polegały na upewnieniu się, że w wodzie i trzcinowisku nie ma nikogo więcej. Następnie do brzegu doholowano łódź oraz sprzęt zebrany z powierzchni wody. Dalsze działania prowadzili policjanci pod nadzorem prokuratora. Działania trwały niespełna 3 godziny.

Trzecia ofiara w ciągu 1,5 miesiąca

Wędkarz, który utonął w Zbęchach jest trzecią ofiary wody, którą w przeciągu półtora miesiąca wydobyli strażacy – płetwonurkowie z kościańskiej grupy ratownictwa wodno–nurkowego. Oprócz możliwości wypoczynku na łonie natury, możliwości zdystansowania się od codziennych obowiązków i kłopotów woda za każdym razem stwarza zagrożenie dla osób wypoczywających i korzystających z uroków lata. Aby każdy pobyt nad wodą był odpowiedzialny ważne jest wsłuchanie się w głosy ostrzeżeń i apeli. Słuchajmy co mówią służby ratownicze, o co apelują i przed czym ostrzegają. Nie powinniśmy lekceważyć ani jednego słowa ani też żyć w przeświadczeniu, że nam nic złego się nie przydarzy. Opisany przypadek też dotknął doświadczonego wędkarza. Z pewnością nie był nowicjuszem a jednak… przyszedł moment, że przedwcześnie zakończyło się jego życie, bo każda śmierć przychodzi za wcześnie. Nad wodą czujności i rozwagi nigdy nie jest za wiele, bez względu na to co i gdzie robimy, jakie mamy doświadczenie, jak dobrze umiemy pływać itd. Przychodzi moment, gdy… a wówczas na ratunek bywa już za późno.

Reklama

Opracowanie: st. bryg. Andrzej Ziegler – KP PSP w Kościanie

Zdjęcia: archiwum KP PSP w Kościanie

Go to TOP