Tęcza Kościan pokonuje Wolsztyniaka Wolsztyn [ZDJĘCIA]

MKS Tęcza Folplast Kościan wygrywa kolejny mecz. Tym razem kościaniacy dość pewnie pokonali gości z Wolsztyna, choć ci sprawili też początkowo wiele problemów.

W sobotę Tęcza Kościan podejmowała u siebie Wolsztyniaka Wolsztyn. To przeciwnik niełatwy i mogący zaskoczyć, co goście pokazali w pierwszej połowie spotkania. Nasi zawodnicy dość słabo rozpoczęli to spotkanie nie trafiając do bramki, a sami tracąc dwa punkty. Gdy tylko je odrobili goście znów zdobywali 2-punktową przewagę, a kościaniacy znów odrabiali. Pierwsze 15 minut gra toczyła się 2 punkty za 2 punkty. Warto podkreślić że dobrze funkcjonowała obrona Tęczy. Przeciwnicy za to dokładnie budowali swoje akcje, co też przynosiło rezultaty. Sytuacja zmieniła się pod koniec pierwszej połowy, kiedy to goście z Wolsztyna zaczęli tracić siły. Na przerwę drużyny schodziły przy wyniku 16:13.

Reklama

Początek drugiej połowy to znów mocne uderzenie gości. Zawodnicy Tęczy szybko się pozbierali i zaczęli powoli powiększać przewagę. Świetnie w bramce spisywał się Adam Noskowiak, lepiej zaczęli też grać w ataku. Pojawiły się szybkie, bardzo skuteczne kontry. Czasem zdarzały się jednak nieprzemyślane, a co za tym idzie niecelne rzuty. Mimo to przewaga rosła. A ostatnie minuty spotkania, mimo, że nasi otrzymali kilka dwuminutowych kar, to już szybko wzrost przewagi. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 36:23.

– Wiedzieliśmy, że będzie ciężki mecz. Wolsztyniak to najsprytniejszy zespół w lidze i z nimi się bardzo trudno gra. I będzie się trudno grało, bo jest dużo młodzieży, która nabiera doświadczenia. W końcu jednak zaczęliśmy trochę bardziej cierpliwie grać w ataku i się zrobił taki wynik. Mamy grać szybko, ale było kilka akcji, zabrakło cierpliwości, gdzie powinniśmy grać dalej. Mecz na plus – mówi Dawid Nowak, trener Tęczy.

Reklama

– Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki bój. Staraliśmy się znaleźć słabe punkty, ale niestety nie znaleźliśmy. Mimo to przyjechaliśmy z nastawieniem, że będziemy walczyć. To się udało w pierwszej połowie. Druga połowa to już dominacja gospodarzy. Wkradła się frustracja, bo mimo prób, zmian, różnych wariantów, nie wniosło to poprawy. Zaczęło brakować argumentów – podsumowuje Marcin Pietruszka, trener Wolsztyniaka.

Kolejny mecz już 20 lutego w Dzierżoniowie.

Go to TOP