Obra Kościan wygrywa z KS Opatówek 2:1 [ZDJĘCIA]

Obra Kościan wygrywa z KS Opatówek. Zwycięstwo jednak łatwe nie było, a goście przez sporą część meczu byli grali po prostu lepiej.

Obra Kościan wygrywa z KS Opatówek 2:1. Dzięki wygranej drużyna z Kościana awansuje na 11 miejsce IV ligi piłki nożnej. Zwycięstwo było jednak wymęczone, a przewagę na boisku mieli jednak goście.

Reklama
Mieli prowadzić, był remis

Od pierwszych minut spotkania widać było, że piłkarze Obry raczej w formie nie są. Goście od początku przejęli inicjatywę i już w pierwszej minucie mieli okazję do strzelenia gola. Piłka trafiła w słupek. Po chwili ponowny strzał na bramkę Obry, tym razem obok słupka. Ponownie piłkarze z Opatówka okazję mieli w 16 minucie. Dobrą interwencją popisał się na szczęście Jędrzej Dorynek. Kilka okazji wypracowali też sobie kościaniacy, ale obrona i bramkarz gości nieźle sobie radzili. Około 22 minuty po ładnej akcji, Mansur Maigari podał do Tomasza Marcinkowskiego, po przyjęciu piłki ten nie miał już możliwości umieszczenia jej w bramce. Dopiero pod koniec pierwszej połowy, w 41 minucie, po podaniu Szymona Słomy piłkę w siatce główką umieścił Marcinkowski. Wydawało już się, że piłkarze Obry będą schodzić na przerwę z przewagą, jednak chwilę przed końcem tej części i zagraniu wzdłuż bramki Dorynka, piłka trafiła pod nogi Mateusza Indraszczyka, który doprowadził do remisu.

Szczęśliwa druga połowa

W drugiej połowie kościaniacy grali już o wiele lepiej, nadal jednak przewagę mieli przeciwnicy. Gra toczyła się głównie na środku, ale więcej okazji mieli goście z Opatówka. Kolejna bramka dla tej drużyny wisiała w powietrzu, podobnie zresztą jak deszcz, który w końcu spadł i przez kilka minut utrudniał grę. Dobrze w bramce spisywał się Dorynek, czasem gościom brakowało też celności. Bramka w końcu padła, ale jak się okazało, strzelili ją nasi zawodnicy. W 80 minucie dośrodkowywał Filip Tylczyński. Piłkę podał do Marcinkowskiego, który strzelił jednak w bramkarza, piłka odbiła się i przyjął ją Maigari, który pewnie już umieścił ją w siatce. Tym samym ustalił wynik spotkania na 2:1.

Reklama
Trenerzy po meczu

Rozgoryczenia po meczu nie krył trener gości. – Każdy, kto był na meczu to, widział, jak wyglądał przebieg pierwszej połowy. Jakie sytuacje do zdobycia bramki sobie stworzyliśmy – mówił Dawid Jóźwiak. – Był to mecz niewykorzystanych okazji z naszej strony. Z tego powodu jesteśmy bardzo źli, bo zamiast zamknąć mecz już w pierwszej połowie, wracamy do Opatówka bez punktów – podsumowuje.

Zadowolony z trzech punktów jest oczywiście Krzysztof Knychała. – Cieszymy się ogromnie z trzech punktów. Mieliśmy bardzo dużo szczęścia w tym meczu, ponieważ przeciwnik okazał bardzo wymagający – mówi trener kościaniaków. Jak dodaje, po raz kolejny widać, że IV liga jest niezwykle silna i wyrównana. Nie ma słabych zespołów. – Przed meczem na odprawie powiedzieliśmy sobie, że dzisiaj nie interesuje nas styl, tylko komplet punktów. To udało się zrealizować – zaznacza.

Kolejny mecz Obra rozegra 9 listopada w Międzychodzie z tamtejszą Wartą. Kolejny w Kościanie odbędzie się 16 listopada. Obra podejmie Victorię Września.

Go to TOP