Kontrowersyjny wyrok w sprawie “Miodka”!

Dość kontrowersyjny, bo bardzo surowy, wyrok zapadł w sprawie rzekomego znęcania się nad psem “Miodkiem” (wcześniej “Nerem”), o co oskarżono małżeństwo z Kościana. Właściciele psa skazani zostali na 10 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 2 lata, a także zobowiązani do zapłaty 7 tysięcy złotych na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Kościanie.

We wtorek, 6 listopada, zapadł wyrok w sprawie głośnej sprawy dotyczącej psa “Miodka”. Jako, że pisaliśmy o nie szczegółowo w artykułach: “Oskarżeni o znęcanie się nad psem” i “Zbieg okoliczności, czy znęcanie się nad psem?“, przypomnijmy tylko, że w sierpniu ubiegłego roku, po zgłoszeniu od mieszkańca Kościana, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami podjęło interwencję w sprawie psa, który miał być trzymany w bardzo złych warunkach. Właścicieli nie było wtedy w domu, pies został więc zabrany z posesji i powiadomiono prokuraturę, która postawiła im zarzut znęcania się nad zwierzęciem. Działacze TOZ wskazywali, że pies trzymany był w brudzie, źle karmiony, nie leczony. Z kolei właściciele nie zgadzali się z oskarżeniem. O przebiegu rozpraw pisaliśmy we wspomnianych wcześniej artykułach.

Reklama

Dwa tygodnie temu odbyła się kolejna rozprawa, w której zeznawał jeden ze świadków. Potwierdził on, że pies był dobrze traktowany i widywał właściciela, jak wychodził z Nerem (Miodkiem) na spacery. Dodał również, że w dniu interwencji działacze TOZ odwiedzili także jego dom, próbując wmówić mu, że to właśnie na terenie jego posesji znajduje się zaniedbywany pies.

Wyrok

Sędzia Joanna Matuszewska-Potocka nie dała wiary zaznaniom świadków, a tylko działaczom TOZ, choć po badaniach weterynaryjnych zmieniła treść oskarżenia usuwając z niego zdanie o głodzeniu psa. – Stan zwierzęcia wskazywał, że zaniedbania musiały mieć miejsce od dłuższego czasu, a nie od kilku tygodni. Pies był narażony na cierpienie, a czyn był wysoce nieetyczny, w związku z tym należy działać profilaktycznie i wychowawczo – stwierdziła. Dlatego też podjęła decyzję o skazaniu małżeństwa na 10 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem wykonania kary na okres 2 lat próby. Oskarżeniu muszą też zapłacić po 3,5 tys. zł nawiązki na rzecz TOZ w Kościanie (czyli w sumie 7 tysięcy złotych), pokryć koszty procesu i zastępstwa procesowego.

Reklama

Przyznać trzeba, że wyrok wydaje się aż nadto surowy, jeśli w ogóle wydany powinien być tutaj wyrok skazujący. Zeznania świadków obrony były bowiem wiarygodne. Zły stan sierści psa (dodajmy, że był to owczarek o długiej sierści) mógł rzeczywiście powstać na skutek gwałtownych zjawisk pogodowych, a także, co nie budzi wątpliwości, pewnych zaniedbań ze strony osoby, która miała się psem opiekować. Także film z interwencji nie był tak jednoznaczny jak początkowo wskazywały na to zeznania działaczy TOZ. Dodajmy też, że Nero miał już swoje lata, a właściciele walczyli o odzyskanie psa, przesyłali pieniądze, na jego utrzymanie. Wydawać by się mogło, że argumenty te działają na ich korzyść, jak jednak widać sędzia postanowiła wydać bardzo surowy wyrok. Niestety, jak powiedziała podczas ogłaszania wyroku, Nero musiał zostać uśpiony wiosną tego roku z powodu rozwijających się chorób.

Miejmy tylko nadzieję, że wyrok ten nie odstraszy potencjalnych osób, które chciałby przygarnąć jakieś zwierzę, ale w strachu przed “życzliwością” innych, przed jakimś zbiegiem okoliczności, czy choroby, tego nie zrobią, bo będą się obawiały wyroku sądu. Oczywiście jest to osobista opinia autora, z którą nie trzeba się zgadzać. Właściciel psa, po usłyszeniu wyroku, zapowiedział apelację.

Go to TOP