W Czempiniu powstanie firma przetwarzająca odpady z tworzyw sztucznych. Odbyło się spotkanie w tej sprawie

Mieszkańcy ul. Kolejowej w Czempiniu i okolic obawiają się o swoje zdrowie i komfort życia. W pobliżu ich miejsc zamieszkania najprawdopodobniej powstanie firma przetwarzająca odpady z tworzyw sztucznych. Zorganizowano spotkanie w tej sprawie, na którym okazało się, że najprawdopodobniej nie ma powodów do obaw.

Na początku sierpnia burmistrz Czempinia, Konrad Malicki, wydał decyzją środowiskową dla planowanego przez prywatnego inwestora przedsięwzięcia pn. „Zbieranie i przetwarzanie odpadów z tworzyw sztucznych oraz uruchomienie zakładu produkcji granulatu”. Zakład ten powstać ma przy ul. Kolejowej w Czempiniu. Decyzja ta wzbudziła obawy osób mieszkających w okolicy. Obawy te nie były bezpodstawne. Nadal wiele osób pamięta duży i groźny pożar niebezpiecznych odpadów, do którego doszło przy ul. Kolejowej w 2011 roku. Po tym pożarze firma jeszcze działała, ale od kilku lat nie ma kontaktu z jej właścicielem, a niebezpieczne odpady pozostały na miejscu i od czasu do czasu dochodzi tam do mniej lub bardziej groźnych sytuacji. Śmieci nie ma kto usunąć, a czempiniacy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.

Reklama

Burmistrz o swojej decyzji

Nic więc dziwnego, że kolejne przedsiębiorstwo przetwarzające odpady wzbudza strach mieszkańców Czempinia. Dodatkowo pojawiło się wiele niesprawdzonych informacji, dlatego też zorganizowano spotkanie, na którym pojawili się urzędnicy zajmujący się sprawą, burmistrz Konrad Malicki, a także inwestor Cunren Hu z firmy “Fart”. Ze strony mieszkańców pojawiła się grupa osób, które mieszkają w pobliżu planowanej inwestycji, a także radny Maciej Kuhnert.

W związku z wnioskiem radnego i docierającymi do nas pytaniami ze strony mieszkańców, podjąłem decyzję o zorganizowaniu tego spotkania. Chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że jestem w tym postępowaniu organem administracji publicznej odpowiedzialnym za wydaniem stosownej decyzji. W przestrzeni publicznej pojawiają się głosy, jakoby burmistrz miał jakąkolwiek swobodę działania w zakresie wydawanych decyzji administracyjnych. Tak nie jest. W państwie prawa, w którym funkcjonujemy, każdy obywatel, który spełni określone warunki, by uzyskać jakąkolwiek decyzję, przedłoży wszystkie dokumenty, to tę decyzję zgodnie z polskim prawem otrzymać musi – wyjaśnił na wstępie burmistrz. – Ta decyzja była przedmiotem mojego zainteresowania, bo jestem na to bardzo wyczulony, bo od lat zmagam się ze składowiskiem. Cały czas robimy wszystko, by to usunąć. W związku z tym, jeśli pojawił się kolejny wniosek firmy, która przetwarza odpady, to podszedłem do tego bardzo ostrożnie – dodał. Nie było podstaw do odmowy wydania decyzji środowiskowej.

Reklama

O postępowaniu i przetwarzaniu

Następnie o przebiegu całego postępowania opowiedziała Elżbieta Ludwiczak-Owczarek, z Referatu Środowiska i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Czempiniu. Konsultowano się z m.in. z marszałkiem województwa, Wodami Polskimi, Regionalnego Dyrekcji Ochrony Środowiska i Sanepidu. Żadna z tych instytucji nie miała uwag co do inwestycji. Nie stwierdzono, by miała ona powodować uciążliwość, jeśli inwestor spełni wymagania prawne.

W międzyczasie inwestor, Cunren Hu, wyjaśnił, że odpady te przetwarzane będą w sposób bezpieczny, poprzez podgrzewanie tworzyw i tworzenie z nich granulatu. Jedynym powstającym w produkcji odpadem ma być woda, która służy do oddzielania poszczególnych frakcji tworzyw sztucznych. Ta wymieniana będzie co kilka miesięcy. Będzie ona bezpieczna dla środowiska i może być odprowadzona do normalnego systemu kanalizacji. Hu wyjaśnił też, że podczas produkcji nie powstają żadne niebezpieczne pyły czy opary, a pracownicy nie muszą nawet nosić masek ochronnych. Maszyna do przetwarzania ma niewielkie rozmiary, a hałas wytłumią ściany zakładu. Pokazywał też filmiki z procesu produkcji, by rozwiać obawy mieszkańców Czempinia. Pozyskane odpady będą przyjeżdżały do firmy już posortowane, całość poddawana będzie więc przetwarzaniu i nic nie będzie składowane, a gotowy produkt wywożony.

Głos zabrał również radny Kuhnert. Szczegółowo przyjrzał się całej sprawie. – Te produkty, które będą tam przetwarzane nie są w żaden sposób przetwarzane. Rozumiem mieszkańców, którzy nie chcą mieć w okolicy kolejnego zakładu. W 2016 roku, dokładnie na tej samej działce powstała firma, która przetwarza właśnie tworzywa sztuczne i nie słyszałem wtedy takiej dużej dyskusji i nakręcania mieszkańców, żeby była to bomba ekologiczna. Od lat działa ta firma i nie trafiła do mnie ani jedna informacja, żeby był problem, a mają większy teren. Porównywanie tej sytuacji do działki z Kolejowej 28 (miejsce gdzie pozostały niebezpieczne odpady po zamkniętej firmie – przyp. red.) jest nieadekwatne – podkreślał.

Obawy mają swoje źródło

Gdy sprowadziłam się do Czempinia, 23 lata temu, to na terenie tego zakładu działała firma, która również przerabiała plastik i produkowała granulat. Prowadziliśmy wojnę, ze względu na hałas, który emitowały maszyny i na spalanie tych niewygodnych, plastikowych rzeczy. To był mój początek egzystencji w Czempiniu, wojna z granulatem. Dlatego, jak słyszę słowa granulat, przetwarzanie, to automatycznie zapalają mi się czerwone lampki – argumentowała obawy jedna z uczestniczek. Wyjaśniono, że od tego czasu zmieniły się przepisy, które są teraz bardzo restrykcyjne. Także sam proces przetwarzania tych odpadów, który jest teraz znacznie mniej uciążliwy.

Uczestnicy spotkania wyrazili też obawy o liczbę ciężarówek, która będzie przyjeżdżać do zakładu, bo rocznie może on przetworzyć do 20 tysięcy ton tworzyw. To około 55 ton dziennie. Okazuje się jednak, że będą to najprawdopodobniej dwa transporty dziennie, jeden w ciągu dnia i jeden wieczorem lub w nocy. Podkreślano jednak, że we wnioskach i raporcie przedstawia się maksymalne możliwości i najgorsze warianty. Wcale nie oznacza to, że taką ilość przedsiębiorstwo zdoła przetworzyć. Potem pytania dotyczyły już nieistotnych szczegółów, błędów w pismach urzędowych.

Czy spotkanie rozwiało obawy mieszkańców na razie nie wiadomo. Do urzędu wpłynęło jednak pismo przeciw decyzji burmistrza, sprawa trafi więc do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.

Go to TOP