Miasto likwiduje filie biblioteki! Zamach na czytelnictwo?

Miasto likwiduje obydwie filie Miejskiej Biblioteki Publicznej. Tym sposobem oszczędzi “aż” 30 tysięcy złotych rocznie na utrzymaniu lokali.

Miasto likwiduje obydwie filie biblioteki – na os. Jagiellońskim i na os. Piastowskim. Projekt uchwały w tej sprawie przyjęli podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Kościana radni. Wywiązała się także dość ożywiona dyskusja na ten temat.

Reklama
Miasto szuka oszczędności

Projekt uchwały w sprawie zamiaru likwidacji dwóch filii Miejskiej Biblioteki Publicznej złożył burmistrz Piotr Ruszkiewicz. W uzasadnieniu uchwały tak naprawdę o powodach takiego kroku nie napisano. Nic więc dziwnego, że radni zaczęli dopytywać się o prawdziwy powód. – Próbowałem znaleźć powód w uzasadnieniu i takiego nie ma. Okazuje się, że na os. Piastowskim wypożyczeń na czytelnika jest 25% więcej niż w bibliotece głównej, na Jagiellońskim to aż 37% więcej. Jest tam zdanie, że jeżli starsza osoba chce skorzystać z biblioteki, to może skorzystać z taksówki dla seniora. Jak wiadomo dzisiaj taksówki są, a jutro może ich nie być – mówił radny Marcin Betlej.

Reklama

Burmistrz wyjaśnił, że koszt prowadzenia obu filii to w sumie 150 tys. zł. Zaznaczył jednocześnie, że żadna z pracujących w nich osób pracy nie straci. – Nie ukrywam, że powodem są względy ekonomiczne. Nie stać nas na utrzymywanie biblioteki głównej i dwóch filii. Musimy szukać oszczędności – wyjaśnił Ruszkiewicz. Dodał również, że przygotowana zostanie akcja “Książka dla seniora”, dzięki której seniorzy będą mogli zamawiać książki, które zostaną im dowiezione do domu.

“Szukajmy oszczędności gdzie indziej!”

Radnych wyjaśnienia burmistrza nie przekonały. – Nie przyłożę ręki do pogłębiania kryzysu czytelnictwa. Przedstawione procenty mówią same za siebie. Szukajmy oszczędności gdzie indziej – wyraził swoją opinię radny Łukasz Naglik. Zaznaczył jednocześnie, że powołano stanowisko wicedyrektora w MOSiR, o czym mało kto wiedział.

Podobnie radny Betlej zaapelował o szukanie oszczędności gdzie indziej. Dodał też, że bardzo wiele osób idąc do biblioteki wcale nie wie jeszcze, jaką książkę chce wypożyczyć. To pewnego rodzaju rytuał, trzeba wejść między książki, dotknąć, poczuć zapach, zobaczyć na własne oczy. Zamawianie przez telefon czy internet nie wszystkim odpowiada.

Reklama
Miasto likwiduje filie, dzięki czemu oszczędzi niecałe 30 tysięcy?

Radna Małgorzata Igłowicz-Betlej zapytała z kolei o koszty utrzymania bibliotek po odjęciu pensji pracowników, bo w końcu nie stracą oni pracy. Burmistrz wyliczył, że jest to koszt 36 tysięcy złotych. Wygląda na to, że z matematyka w zakresie odejmowania i dodawania jest trudniejsza niż się wydaje, bo przedstawione za 2019 rok dane to w sumie niecałe 28 tysięcy.

Koszty utrzymania filii

Radna dodała jeszcze, że w filiach tych nie tylko wypożycza się książki, ale organizowane są zajęcia dla dzieci i działają kluby czytelnika. – Rozmawiając z mieszkańcami dla wielu osób, które już są w podeszłym wieku, pójście do biblioteki miejskiej to jest wyczyn. Uważam, że nie wolno im tych placówek odbierać – stwierdziła. Dowożenie ich taksówką do biblioteki też się nie sprawdzi, bo seniorzy często boją się nowości. Przypomniała jeszcze na końcu, że pieniądze nie są miasta, ale podatników.

Dyskusja trwała jeszcze dość długo, ale nie wniosła za wiele do sprawy. Głos zabrała też dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, która jest nieco rozdarta tym krokiem. – Jako bibliotekarz bardzo boleję nad pojawieniem się takiego projektu. Jako podwładny burmistrza rozumiem to stanowisko. Apelują po prostu o rozwagę podczas przyjmowania tego projektu – mówiła.

Na koniec burmistrz dodał jeszcze, że jednak jeden etat zniknie, bo pracownik zostanie przesunięty do biblioteki szkolnej. Oszczędności wyniosą więc około 90 tys. zł. To jednak i tak niezbyt dużo, chociażby w porównaniu z fontanną, która kosztowała milion złotych.

Odbieranie możliwości dla niewielkich oszczędności…

Podsumowując wygląda na to, że tak naprawdę dla dość niewielkiej w skali miasta kwoty odbiera się wielu ludziom sporo możliwości. Filie bibliotek to w końcu nie tylko miejsca, w których wypożycza się książki. Działały tam różnego rodzaju kluby dla dzieci i seniorów. Prowadzone były zajęcia promujące czytelnictwo. W końcu można było porozmawiać o książkach. Użytkownicy tych filii, jak pokazują statystyki, byli też bardziej aktywni w wypożyczaniu i czytaniu, niż użytkownicy biblioteki głównej. Także pracownice tych filii doskonale znały odwiedzających filie czytelników i zawsze potrafiły doradzić i trafić w ich gust. Filie mają też swojego rodzaju klimat. Tego w bibliotece głównej nie będzie.

Burmistrz oczywiście proponuje osobom starszym i ograniczonym ruchowo dowóz książek. Wydaje się jednak, że taki system w wielu przypadkach się nie sprawdzi. Niewiele osób, zwłaszcza tych starszych, idzie do biblioteki po wybraną wcześniej książkę, a wyboru dokonują na miejscu. Tę możliwość im się odbiera. Taksówka dla seniora także nie rozwiązuje problemu. Można z niej skorzystać dwa razy w miesiącu. Jeśli więc taka osoba pojedzie do biblioteki, wypożyczy książkę i okaże się, że jednak pozycja się nie spodobała, to musi jechać drugi raz, by oddać tę książkę i wypożyczyć nową. Na kolejną musi więc poczekać kolejny miesiąc. Dla “pożeraczy książek” będzie to spory problem, nawet jeśli wezmą 5, czy 6 pozycji.

Na koniec wyniki głosowania radnych:

Wyniki głosowania radnych

do Góry