Agnieszka Wojtaszek najlepsza w Wielkopolsce!

Kościanianka, Agnieszka Wojtaszek wygrała tegoroczne Grand Prix Wielkopolski w Półmaratonie. Zdobyła też srebrną koronę półmaratonów. To wyjątkowe wyróżnienia, bo zdobyć je bardzo trudno.

Agnieszka Wojtaszek w tym sezonie biegowym wzięła udział w dwunastu półmaratonach, z trzynastu zaliczanych do Grand Prix Wielkopolski. Wygrała dwa z nich i uzyskała najlepszy średni czas z 7 najlepszych biegów wśród sklasyfikowanych biegaczek. By zostać sklasyfikowanym w Grand Prix trzeba ukończyć co najmniej siedem półmaratonów, z kolei by zdobyć koronę ukończyć trzeba ich przynajmniej 10. Pani Agnieszka już po raz trzeci spełniła wymagania potrzebne do uzyskania korony, tym samym otrzyma w tym roku koronę srebrną.

Reklama

Bardzo się cieszę, że udało mi się osiągnąć wyznaczony sobie cel. Cel, który był w mojej głowie już od 2018 roku. Początek był dość trudny, bo wcześniejsze moje plany pokrzyżowała pandemia. Nie wiedziałam więc za bardzo, jak w ten popandemiczny sezon wejść. Pierwszy półmaraton odbył się w Ostrowie Wielkopolskim. Tam zajęłam trzecie miejsce w swojej kategorii wiekowej. Wystartowałam jeszcze w Biegu Sokoła na piętnaście kilometrów w Bukówcu Górnym i tam wywalczyłam już drugie miejsce wśród kobiet. Szło mi coraz lepiej. Drugi półmaraton, Mogilno-Trzemeszno, to już trzecie miejsce wśród kobiet. Po raz pierwszy na najlepszym stopniu podium stanęłam w Kaliskim Półmaratonie Nocnym Bursztynowa Hellena. Wystartowałam w nim po raz pierwszy i udało się wygrać, mimo ciężkich warunków pogodowych. Zwyciężyłam też w przedostatnim półmaratonie, Wągrowiec-Skoki. To miał być decydujący bieg i wszystko wypaliło tak jak miało. To tam zapewniłam sobie zwycięstwo w Grand Prix – opowiada pani Agnieszka.

Reklama

W pozostałych półmaratonach zajmowała również wysokie miejsca, a nawet jeśli nie stawała na podium w klasyfikacji ogólnej kobiet, to w swojej kategorii wiekowej już tak. Wzięła także udział w ostatnim półmaratonie zaliczanym do Grand Prix, czyli kościańskim. Tutaj jednak, ze względu na mocną konkurencję, do ścisłej czołówki nieco jej zabrakło. Za to stanęła na pierwszym miejscu podium w kategorii zawodniczek z powiatu kościańskiego i Kościana.

Jak to się zaczęło?

Jak opowiada pani Agnieszka, sport lubiła praktycznie od zawsze. W szkole grała w siatkówkę. Potem jednak przyszły studia w Lesznie i Poznaniu, na sportowe rozwijanie się zabrakło więc nieco czasu. Aktywności fizycznej jednak jej brakowało i wróciła do niej w 2013 roku, właśnie poprzez bieganie.

Wtedy było to jeszcze sporadyczne. Był to też czas, gdy biegało niewiele osób. Jak wychodziłam pobiegać, to inni nieco dziwnie się patrzyli. Studia i praca spowodowały jednak, że nie mogłam tego robić regularnie, więc biegałam dla przyjemności i zdrowia, ledwo po sześć kilometrów. Poważniejsze bieganie zaczęło się w 2018 roku, ale przydarzyła się kontuzja, która mnie bardzo spowolniła. Rok później osiągałam już niezłe wyniki. Szło mi coraz lepiej i zdobyłam dwie korony półmaratonów. Potem przyszła pandemia i zawody odwoływano – wyjaśnia.

Reklama

W międzyczasie rozpoczęła też współpracę z trenerką, ale trwało to zaledwie kilka miesięcy. Pani Agnieszka stwierdziła, że sztywny plan treningowy nie był odpowiednio dostosowany pod jej możliwości i woli sama dostosowywać treningi bezpośrednio pod swój organizm. Podstawy przekazane przez trenerkę i własne odczucia pozwalają jej uzyskiwać naprawdę dobre rezultaty. Warto podkreślić, że biega praktycznie codziennie, 6 dni w tygodniu. Sezon popandemiczny okazał się sukcesem, z biegów więc na razie raczej nie zrezygnuje.

Co dalej?

Na razie Agnieszka Wojtaszek nie wie, jaki będzie miała plan na sezon przyszłoroczny. Teraz przede wszystkim potrzebny mi odpoczynek, bo mięśnie dają już o sobie znać. Oczywiście całkowicie nie zaprzestanę aktywności, bo będę trochę pływać, spacerować, jeździć na rowerze, ale na chwilę, kilka tygodni, biegi odstawiam zupełnie. Musze też na spokojnie się zastanowić, co dalej. Jeśli będzie zdrowie, to można zrobić wszystko. Prawdopodobnie postaram się wygrać inne półmaratony, oprócz tych, w których już wygrywałam. Chciałabym też zdobyć kolejne korony, a być może nawet złotą. Może też czas pomyśleć o maratonie? – zastanawia się.

Raczej nie przestawi się na biegi krótsze na przykład dziesięciokilometrowe, bo są po prostu dla niej zbyt krótkie. Szkoda, bo tych w powiecie kościańskim jest sporo, moglibyśmy więc oglądać panią Agnieszkę i jej sukcesy częściej. Warto jeszcze podkreślić, że kibicuje jej często jej mama, cieszy się i wzrusza, gdy córka odnosi sukcesy, choć czasem pyta z uśmiechem, kiedy wreszcie skończy biegać.

Nagrody za tegoroczne sukcesy odebrała podczas uroczystej gali, która odbyła się 26 listopada w Poznaniu.

Zdjęcia: archiwum prywatne

do Góry