Antoś potrzebuje wsparcia!

Mały Antoś z Kościana zmaga się z poważną chorobą, potrzebuje naszego wsparcia, bo leczenie i rehabilitacja pochłaniają sporo pieniędzy.

Mały Antoś Bartkowiak ma zaledwie dwa lata. Urodził się jako całkowicie zdrowe dziecko, ale szybko zaczął chorować. Normą stały się wizyty w szpitalu. Po około miesiącu na szyi chłopca pojawiło się dziwne znamię. Lekarze jednak uspokajali, że to nic groźnego. Antoś źle reagował też na podawane antybiotyki. – Pewnego razu reakcja była na tyle silna, że zaskoczyła nawet lekarzy. Po podaniu leku na ciele synka pojawiły się zmiany, które wyglądem przypominały poparzenia. Wielkie ropiejące plamy i pęcherze były wszędzie! Byłam totalnie przerażona! W dodatku znamię na szyi nagle zaczęło puchnąć, a stan Antosia wciąż się pogarszał – opisuje pani Sylwia, mama chłopca.

Reklama

Lekarze nie potrafili zdiagnozować problemu przez bardzo długi czas, prawie dwa lata. W końcu jeden z dermatologów uznał, że Antoś może chorować na mastocytozę. Badania potwierdziły te przypuszczenia. Chorują na nią zaledwie trzy osoby na milion. Najczęściej objawia się poprzez silne reakcje skórne i nigdy nie wiadomo, kiedy da o sobie znać. Może się to stać w każdej chwili i może nawet zagrażać życiu. – Świadomość, że nawet najmniejsza drobnostka, taka jak ugryzienie komara, czy umycie rąk nieodpowiednim mydłem, może doprowadzić do tragedii, jest bardzo męcząca. Nie wiemy, co może uczulić synka, dlatego musimy być bardzo uważni. Gdy wychodzimy z domu, zawsze zabieramy ze sobą strzykawkę z adrenaliną. Nasze życie to gorzka mieszanka rozpaczy i niesamowitego lęku o jego życie – pisze mama.

Jedyne, co można aktualnie zrobić to leczyć chłopca sporą ilością leków, by zahamować rozwój choroby. Potrzebne są też częste wizyty u lekarzy specjalistów. To wszystko pochłania wiele pieniędzy, dlatego też potrzebna jest pomoc. Pomóc chłopcu można TUTAJ.

Reklama
Go to TOP