Wejdą na Śnieżkę w strojach… wróżek. Dla Wiktorka!

Joanna Rosa, Albert Pelec i Tomasz Karpiński by pomóc małemu Wiktorkowi wejdą na Śnieżkę w strojach wróżek. Wszystko by wspomóc zbiórkę dla chłopca, zmagającego się z agresywnym nowotworem

W ubiegłym roku Albert Pelec, chcąc spożytkować w szczytnym celu okazję, jaką były jego 35 urodziny przebiegł 35 kilometrów w stroju wróżki. Wspomógł tym czynem małą Marysię z Brenna. Pieniądze na leczenie dziewczynki udało się zebrać, ale pomaganie Albertowi weszło jednak w krew. Gdy odezwała się niedawno do niego Sylwia Homska z propozycją zorganizowania jakiejś akcji dla małego Wiktorka Ratajczaka, który zmaga się z poważnym nowotworem wątroby, nie zastanawiał się długo.

Reklama

Impreza stacjonarna nie wchodziła w grę. Początek grudnia to czas, kiedy odbywa się wiele innych imprez i wydarzeń. Kalendarz jest napięty, a organizowanie czegoś tylko po to, by się odbyło nie ma sensu. Padł jednak pomysł, by wejść na Śnieżkę wraz z Asią i Tomkiem. Jesteśmy trzema przypadkowymi osobami, które połączyła zbiórka dla Marysi, mieliśmy dobry kontakt ze sobą, więc postanowiliśmy wspólnie pomóc Wiktorkowi – opowiada Albert Pelec. Oczywiście nie mogło się obyć bez stroju wróżki, by przyciągnąć uwagę innych. Warunkiem, który zmusi ich do podjęcia wyzwania jest zebranie 10 tysięcy złotych na skarbonce dla Wiktora. Kwota szybko rośnie, więc cel na pewno uda się zrealizować. Na tę chwilę do skarbonki trafiło niemal 7 tysięcy złotych, a czas jest do 1 grudnia. Link do skarbonki – TUTAJ.

Reklama

Cieszę się, bo do akcji przyłączyli się też strażacy. To grupa, która ma ogromne zaufanie w społeczeństwie i na pewno spowoduje, że o chłopcu dowie się jeszcze więcej osób. Plan jest prosty. Trzeciego grudnia pojedziemy do Karpacza i ustalimy szczegóły. Następnego dnia, około godziny dziewiątej rozpoczniemy wyzwanie, wejdziemy i zejdziemy czarnym szlakiem. Ze względu na porę roku warunki mogą być trudne, ale nawet jeśli tak się stanie, to łatwo się nie poddamy – podkreśla. Zachęca też do włączenia się w akcję pomocy Wiktorkowi.

Wiktor Ratajczak zmaga się z hepatoblastomą, czyli złośliwym nowotworem wątroby i przerzutami nowotworowymi. Jedyną szansą jest kosztowna terapia w Stanach Zjednoczonych. Stan chłopca z dnia na dzień się pogarsza. Wiktorek bardzo cierpi, dlatego tak ważne jest, by jak najszybciej zebrać wymaganą kwotę. Aktualnie brakuje jeszcze niecałe 800 tysięcy złotych.

do Góry