MKS Tęcza Folplast Kościan wygrywa kolejny drugoligowy mecz. Niestety nie było to pewne zwycięstwo i stawia pod znakiem zapytania losy najważniejszego meczu w tej rundzie.

Kościańscy szczypiorniści tym razem gościli w Komprachcicach. Tęcza była przed spotkaniem murowanym faworytem. Tak też nasi piłkarze ręczni grali od początku zdobywając kilkupunktową przewagę. W 3 minucie spotkania było już 0:3. Niestety około 10 minuty gra nieco się “posypała”. Słabszą dyspozycję kościaniaków zaczęli wykorzystywać gospodarze. W połowie pierwszej części meczu wyszli nawet na dwupunktowe prowadzenie. Zawodnicy Tęczy odrobili jednak straty, ale gra aż do końca tej części była bardzo wyrównana. Na przerwę w lepszych nastrojach schodzili szczypiorniści LKS OSiR Komprachcice wygrywając 17:16.

Reklama

Początek drugiej połowy to znów wyjście na prowadzenie kościaniaków i odrabianie strac przez gospodarzy. Na prowadzenie wychodziła to jedna, to druga drużyna. W ostatnich minutach to nasi zawodnicy prowadzili. Wydawało się już, że przewagi nie stracą, bo przecież pokazali nie raz, że pod koniec meczów potrafią się zmobilizować, ale niestety nie tym razem. Gospodarze zaczęli szybko odrabiać. Z 27:30 w 58 minucie do 30:31 w w minucie 60. Ostatnie sekundy były bardzo intensywne i finalnie mecz zakończył się wynikiem 31:32.

– Mimo, że wygrywamy, to nie wygląda to dobrze. Można powiedzieć, że od 3 może 4 kolejek się ślizgamy. W każdym meczu szwankuje coś innego. Dzisiaj ewidentnie zabrakło nastawienia mentalnego – podsumowuje trener Tęczy, Dawid Nowak.

Gra kościaniaków w Komprachcicach do najlepszych nie należała, a w kolejnym meczu zmierzą się z najtrudniejszym rywalem i to na jego terenie. W sobotę zagrają bowiem z Zewem Świebodzin. Mecz ten może zadecydować o zwycięstwie w całym sezonie i ewentualnym awansie do I ligi. – Tam akurat jestem spokojny o głowy chłopaków. Nie trzeba będzie nikogo motywować. Trzeba przepracować tydzień i pojechać na mecz sezonu, a tam już nie będzie grała roli dotychczasowa dyspozycja – zapewnia trener.