Przywiązali psa do koparki. Przy kilkunastostopniowym mrozie

– Głupota ludzka nie zna granic – stwierdził pan Mirosław w piątkowy poranek, gdy zauważył przy ulicy Nacławskiej w Kościanie psa przywiązanego krótkim sznurkiem do koparki. Bez jedzenia, bez picia, bez możliwości swobodnego poruszania się i schowania schowania się przed kilkunastostopniowym mrozem. Kościaniak postanowił interweniować.

Najpierw zawiadomił o całej sytuacji dzielnicowego. Ten po jakimś czasie dotarł na miejsce. – Od właścicielki psa otrzymał zapewnienie, że pies lepiej czuje się na zewnątrz niż w pomieszczeniu. Po zapoznaniu się z sytuacją stwierdził, że nie jest wymagana interwencja, ale pouczył kobietę, że sznurek powinien być dłuższy, a także, że powinna zapewnić psu budę. Od osoby mieszkającej w pobliżu również dowiedział się, że pies dobrze czuje się na świeżym powietrzu i że jest to rasa dobrze znosząca niskie temperatury – mówi Radosław Nowak, rzecznik kościańskiej policji.

Reklama

W międzyczasie pan Mirosław dowiedział się, że pies w takich warunkach przebywa już od kilku dni, postanowił więc zawiadomić właściciela terenu. – Ustaliłem, że właściciel zatrudnia firmę, która jest wykonawcą inwestycji przeprowadzanej na tej działce, a z kolei ta firma wynajmuje firmę ochroniarską, w której pracuje właścicielka psa. Przedstawicielka właściciela terenu była oburzona całą sytuacją i zarządziła, że pies ma stamtąd zniknąć – opowiada pan Mirosław. Poprosiła również kościaniaka, by monitorował sytuację, ten pojechał więc sprawdzić, czy pies nadal tam jest. Niestety okazało się, że nic się nie zmieniło, chciał więc porozmawiać z właścicielką i osobami tam przebywającymi. – Zaczęli mnie wyzywać od donosicieli. Powiedzieli, że psa nie zabiorą i zostanie na tym terenie – mówi.

W końcu po kolejnym telefonie do właściciela gruntu, ten wysłał na miejsce koordynatora, który zapewnił, że pies wróci jeszcze tego dnia do swojego domu, jak się okazało do Jarocina. – Żal mi bardzo tego psiaka, bo był tam na sznurku od kilku dni a temperatury mamy około 14-15 stopni poniżej zera. Mam nadzieje że TOZ z Jarocina zainteresuje się tą sprawą i będą monitorować, czy pies przebywa w odpowiednich warunkach – zaznacza kościaniak.

Reklama

Postawa pana Mirosława wzbudziła dyskusję wśród internautów. Większość osób poparła jego działania, ale pojawiły się też głosy przeciwne. Warto jednak zaznaczyć, że zbyt krótki sznurek, czy brak możliwości schronienia się psa przed mrozem, gdy tego chce, całkowicie uprawniały do interweniowania, tym bardziej, że według najnowszej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt „utrzymywanie zwierzęcia bez pomieszczenia chroniącego go przed zimnem, upałami lub opadami atmosferycznymi” jest znęcaniem się, za które grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Go to TOP