Podwyżka dla starosty. Najniższa z możliwych!

Podczas ostatniej sesji Rady Powiatu Kościańskiego radni podjęli uchwałę w sprawie wynagrodzenia starosty. Podwyżka będzie jednak znacznie niższa, niż dla włodarzy gmin z naszego powiatu.

Głosowanie nad uchwałą w sprawie wynagrodzenia starosty Henryka Bartoszewskiego zakończyło cykl podwyżek dla włodarzy samorządów z powiatu kościańskiego. Podwyżka dla starosty będzie o wiele niższa, niż dla burmistrzów i wójta. Jego wynagrodzenie wzrośnie w sumie o około 5,5 tys. zł.

Reklama

Projekt uchwały w sprawie podwyżki przedstawiła podczas sesji przewodnicząca rady, Iwona Bereszyńska. Wyjaśniła, jaki może być poziom maksymalny wynagrodzenia starosty, a jaki minimalny. – Starosta kościański poprosił, aby wprowadzając zmianę wynagrodzenia przyjęto minimalne wynagrodzenie. Łączne wynagrodzenie miesięczne wyniesie 16104 zł – wyjaśniła. To o około 4 tys. zł mniej, niż zarobki burmistrzów Kościana, Czempinia, Krzywinia i wójta gminy Kościan. Wszyscy radni, poza starostą, byli za przyjęciem uchwały. Henryk Bartoszewski nie głosował.

Podczas sesji podniesiono też wynagrodzenia radnym. Ustalono, że będą one określone procentowo na podstawie kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Wcześniej podane były konkretne kwoty. Niestety teraz do ich wyliczenia potrzebny jest kalkulator, znajomość kwoty bazowej, a więc znajomość kilku ustaw wraz ze zmianami oraz uchwały powiatu. To tyle, jeśli chodzi o przejrzystość samorządu… Jeśli dobrze wyliczyliśmy to w zależności od pełnionej funkcji miesięcznie radni otrzymywać będą od około 1800 zł do 2900 zł.

Reklama

Podwyżce dla radnych był jednak przeciwny radny i członek Zarządu Powiatu Kościańskiego, Andrzej Wawer. Na koniec sesji wygłosił oświadczenie w tej sprawie.

– Pieniądze są ważne, ale nie najważniejsze. Najważniejsze są wartości takie jak honor, szacunek i zaufanie. Kieruję się zasadą, że nie dobro moje, ale nasze wspólne jest najważniejsze. Dobro Ziemi Kościańskiej i jej mieszkańców. Najważniejsi dla mnie są ludzie. Jako radny mam marzenie takie, jakie miał premier Olszewski. By po skończonej kadencji wyjść na ulicę z podniesioną głową i móc spojrzeć ludziom w oczy. Uważam, że nieuczciwym byłoby przyznawanie podwyżek radnym w tak trudnej sytuacji. Wiele grup z rożnych warstw społecznych żyje w niepewności. Nie stać ich na godne życie. Często brakuje im pieniędzy nawet na chleb. Pracę w powiecie traktuję jako służbę, a nie źródło dochodu. Służę ludziom, którzy mi zaufali, dlatego głosowałem przeciw podwyżce diet – mówił Wawer.

Pozostałych 16 radnych było za podniesieniem swoich diet.

Go to TOP