Bezdomny Marcin ma już mieszkanie. I pracę!

Szerokim echem odbił się w internecie filmik o przebywającym w Kościanie mężczyźnie, który nocuje w rozpadającej się altanie. Dzięki szerokiej fali pomocy bezdomny Marcin znalazł mieszkanie i najprawdopodobniej też pracę.

Bezdomny Marcin Rozmanowski stał się bohaterem filmu Michała Zerki, któremu opowiedział historię swojego życia. Stało się to za sprawą Szymona Przyweckiego, chłopaka, który mieszka niedaleko miejsca, gdzie Marcin przebywał, i który postanowił mężczyźnie pomóc. Filmik szybko stał się popularny i ruszyła fala pomocy.

Reklama
Szybka zbiórka na pomoc

Szymon zorganizował zbiórkę pieniędzy dla Marcina. – Z początku zakładaliśmy, że jakby chociaż 5 tysięcy udało się uzbierać, to byłaby rewelacja. Moglibyśmy chociaż przez miesiąc mieszkanie opłacić, znaleźć Marcinowi pracę. W nieco ponad tydzień uzbierało się 30 tysięcy, to kwota fenomenalna. Mieszkańcy Kościana się niesamowicie zmobilizowali. Oprócz tego, że wpłacali pieniądze, to przynosili też różne potrzebne rzeczy – opowiada Szymon Przywecki.

Reklama

Tak szybko zebrana tak duża kwota zaskoczyła, ale i uradowała organizatora zbiórki. Pieniądze pozwolą przede wszystkim opłacić przez rok mieszkanie. Marcin potrzebuje też pomocy lekarzy, część kwoty pójdzie też najprawdopodobniej na to. Być może także na jakieś kursy, czy szkolenia, by były bezdomny mógł odnaleźć się na rynku pracy.

Nowe mieszkanie Marcina

Sam Marcin do tej pory nie bardzo wierzył, że uda się uzyskać pomoc. Udało się też znaleźć mieszkanie w Starachowicach. Oznacza to koniec jego bezdomności. Wraz z Szymonem i Michałem pojechali tam w środę.

Jestem przeszczęśliwym człowiekiem. Zaczynam nowy rozdział, nowy etap życia, jakbym się na nowo urodził. Szczerze mówiąc nie wierzyłem, że coś się zmieni, kiedy Szymon zaczął ze mną rozmawiać, że będzie jakiś wywiad robiony. Mówiłem sobie: “nic z tego nie będzie”, żadnych nadziei sobie nie robiłem. Jak rozmawialiśmy to mówiliśmy, że jak 3, może 5 tysięcy by się udało zebrać, to by była bajka, bo chociaż na miesiąc by się mieszkanie wynajęło, a tu nagle się kwoty sypały, że w głowie się nie mieści – opowiada Marcin.

Reklama

Pojawiły się też oferty pracy. Do wyboru ma pracę w sklepie lub lombardzie. Na miejscu, w Starachowicach, znalazła się też osoba, która pomoże mu poznać miasto i będzie nadzorowała początkowy etap nowego życia mężczyzny.

Szczęśliwy finał i ciche marzenia

Marcin wielkich planów na przyszłość na razie nie snuje. – Ja nie potrzebuję mercedesów, czy wielkich domów. Cieszę się, że będę miał wreszcie normalne okna, a nie zasłonięte kocem dziury, że będę żył jak człowiek – mówi. Na razie skupia się na nowym mieszkaniu i nowej pracy. Nieśmiało dodaje jednak, że jedno marzenie jednak ma. – Marzy mi się jeszcze zobaczyć z córkami. One mieszkają we Włoszech. Chciałbym odnowić z nimi kontakt – przyznaje.

Marcinowi nadal można pomóc. W tej sprawie najlepiej kontaktować się z organizatorem zbiórki, Szymonem Przyweckim pod adresem mailowym: szymon.przywecki@o2.pl

do Góry